NIE MAM SIŁ :)
I tym razem NIE będzie "wstępu", o!
Po prostu.. KOPIUJ, WKLEJ :>
(no.. może z drobnymi zmianami imion, ale nic więcej - i dupa z tym, że nieskładnie! że wieśniacko! Tak właśnie - DUPA.)
2 października 2006 10:49
"Jak przyjedziesz to UWAZAJ: jest tyle samochodow ze nie ma ani jednego wolnego miejsca!!! W OGOLE JEST TYLE LUDZI ZE SZOK!!!
JAK MRÓWKÓW DOSŁOWNIE!!! CIAGLE KTOS LAZI, NIE MA TAKIEGO MOMENTU ZEBY ZA OKNEM NIE MIJALI SIE LUDZIE!
Mamy juz trzy lokatorki :) Wszystkie mowia po angielsku. Wydaja sie mile :) Zabujany jedna zdazyl poznac, powiedzial ze bardzo fajna ;)
A na naszym piętrze zamieszkała chyba jakaś rodzina Koreańczyków - ostatnio o 1 w nocy wszyscy na siebie krzyczeli, ryczały jakieś dzieci, rodzice wpadali w szał i w ogóle było słychać mega-koreańską-zarzynkę ;D
[naprawdę tyle różnych osób się pojawiło, że zanika prym Koreańczyków!]
Przechwycilam toster Sew'a i jestem non-toper na grzankach :D [np. teraz - grzanki na sniadanie ;)]
Tak w ogole to nie wiem co się dzieje, ale... nasza grupa do mnie wpada! A myslalam ze jak Ciebie nie bedzie, nikogo z płci przeciwnej tutaj nie przygiągnie ;D
Sew juz mnie tak śmieszy, ze masakra :D Dosłownie nie moge z niego :)))
[babciny :D]
Zbieram sie :) Dzisaij mamy na 12:30 :)"
2 października 2006 19:45
"Caly dzien przezywam ten lud przechadzający się po mieście ;)
No tak:) Ledwo zdążyłam napisać tamto zdanie i wpadł Sew [w ogóle ostatnio siedzi u mnie po 2 godziny, dzisiaj wpadl po mnie na zajecia... SZOK :) (a ja naprawde, ale to NAPRAWDE bylam pewna ze oni tutaj tylko i wyłącznie do Ciebie przychodzą ;) (ale co tu sie dziwic :D))]
Zapomnialam co dokladnie chcialam napisac, wiem ze tematy byly trzy. Teraz pamietam tylko jeden ;D
WYKŁADY ;)
Pierwszy był z S. - KUUUUUUUUURDE JAK BYŁO FAJNIE!!! Nie dość, ze przypomina mi Hanksa i fajnie wykłada po angielsku, do tego dzisiaj ciagle porownywalismy kraje rozwiniete z biednymi, cały czas bylo o Ameryce i Azji ;) Naprawde bylo fajnie! :D A najlepsze jest to, ze jak sie z nami zegnal powiedzial, ze spotkamy sie w drugim semestrze, czyli mamy PEWNOSC ze bedzie nas uczyl :D
Za to drugi wyklad byl straszny. K. gadala ciagle o logarytmach tyle ze w taki sposob, ze myslalam ze tam zasne. Rom. z Rob. ciagle smiali sie z jej "YES OR NO?! YE? YE? YE?! YE?!?!" ;)))
Ps. - mała wzmianka --> Rob. i Rom. to ci bracia bliźniacy [wcześniej wspominałam]
W ogole ROZMAWIALAM DZISIAJ Z ROB! :D [albo Rom.] w kazdym bądź razie Z NIEMCEM! :D (wydaje mi sie ze to byl ten milszy) Co prawda tylko kilka minut, ale przemogłam się i sama zagadałam, ha! :D [pytalam dlaczego nie poszedl z bratem (i Zabujanym) i wraca sam hahah Ale i tak jestem z siebie dumna ;D]"
PS.2 No dobra - druga wzmianka ;) Chodzi o to, że mam problemy z przełamaniem się. Uwielbiam angielski, ale boję się mówić :) Dlatego staram się ograniczać tylko do momentów, w których jestem do tego ZMUSZONA. Wkurzam się przez to sama na siebie, no ale... co zrobić. Zawsze wydaje mi się, że jestem beznadziejna, że popełniam pełno błędów. A po tym jak się okazało, że tak wymiotłam z testu, tym bardziej boję się z kimkolwiek rozmawiać, tym razem przez to, że wszyscy myślą, że jestem dobra! A tutaj nic z tego :) Oj...długo by się spowiadać ;) Mniejsza z tym :)
3 października 2006 18:41
Wlasnie pomiedzy akademikami jest zorganizowany koncert, ale w sumie nic nie straciłaś ;) Za to JA jestem W SIODMYM NIEBIE!! :DDD Zeszlam przed chwila ale akurat skonczyl grac pierwszy zespol i od pietnastu minut jakis koles przynudza po czesku :/ Ale w tym czasie szykują się następni ;)
Pisalam, że zagadałam do Rom? [albo Rob] Pisałam chyba. Tak więc dzisiaj siedzieliśmy sobie z Zabujanym przed klasą na tej dwu/trzy(?)-osobowej ławeczce, a tu nagle dosiada się jeden z bliźniaków!
I - TAK, nawiązałam kontakt! (brzmi jakbym o kontakcie z jakims OBCYM pisala :DDD (obcym w sensie UFO ;D))
Tylko wyszła jedna nieprzyjemna scenka... W pewnym momencie Rom [Rob?] spytał, czy mam jakieś fajne filmy. Powiedziałam, że mam kilka, nie pamiętam teraz tytułów, ale jak chce może przyjść i sobie coś wybrać. W końcu (nie pamiętam jak do tego doszło) Rom mówi (tak trochę pytająco)....
Nie, sory! - on przecież PYTAŁ! :D Czy oglądamy u Dawida, czy u mnie? :D [i wiesz... (:D tu juz nie moge ze śmiechu :DDD jak sobie przypomne!) taki pytający wzrok w moją stronę], chciałam powiedzieć, że może być u mnie, ale nie mam głosników i zamiast chociaż cokolwiek zacząć, albo jakoś powiedzieć to drogą okrężną, zastanawiam się JAK SĄ KURCZE GŁOŚNIKI?! Wyszło na to, że nic nie odpowiedziałam, patrzę w inną stronę, myślę, myślę, a Rom "aha, okej... no, to może być u Dawida... Tak, myślę ze u Dawida będzie lepiej" bueheheh ALE JAK BYŚ TO WIDZIAŁA !!!! Padłabys doslownie :D Troche wyszlo na to, że nie chcę ich u siebie i udaje, że nie słyszałam, no ale nic :) Później przy obiedzie napisałam Zabujanemu SMSa "No... to czuje sie zaproszona przez Rom [Rob?] na film do Ciebie i Dawida :D ;) Mam 'Skarby narodow' - dobry film, Nicolas Cage gra :)" Nic nie odpowiedzieli, no to trudno. Zbieram się na koncert, wychodzę, zamykam drzwi a tu PREZES!!! [ostatnio troche go unikam, a on ciągle się pojawia tam gdzie ja! Dzisiaj np. wracałam z nim ze szkoły! maaasakroza]
Prezes - idziesz na koncert?
ja - eeee.. yyyy..... mmmm........ no ???
Wiadomo jaka była reakcja prezesa :)
Zeszlismy piętro niżej, powiedziałam,żeby poczekał, idę zerknąć do Zabujanego, a Prezes "aha, nie no to dobra, ja jeszcze na menze ide" [juz wczesniej wydawało mi się ze Prezes też nie lubi Zabujanego, a teraz jestem PEWNA! (ale wiesz... te komentarze Zabujanego... Trudno się dziwić)] A najlepsze jest to, że okazało się, że Zabujany przeczytał im SMSa, bliźniak chce oglądać Skarby narodów i wyszlo na to ze o 20 oglądamy u Dawida film ;DDD
Oooooo nastepny zespol sie zebral! :DDD Zaraz lece ;)
AHA!!!!!!!!!!!!!! ZAPOMNIALABYM!!!!!! JAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!
NAJLEPSZA AKCJA!!!!!!!
[to Cie zainteresuje :DDD]
Siedzimy przed tą klasą, rozmawiamy oczymś, w końcu oni zaczęli pytać, czy mieszkam sama itp. To ja mówie, że teraz tak. Rom [Rob?] pyta czy wrócisz [hehe :D] Powiedziałam,ze raczej tak. Ze póki co, chcesz wrócić;) Zabujanemu przypomnialo się, co napisała mu ostatnio A. i przekazał, że wygląda na to, że naprawdę wracasz na 100 procent :))) Ja juz tam sie głupio oczywiscie ciesze :DDD ale(!) kij tam ze mną! :D Najlepsza była reakcja Rom [Rob?]!!! :DDD Jak usłyszał, że wrocisz pojawil mu sie na twarzy gigantyczny usmich przy czym wykrzyknął "YEEEEEESSSSSSSS!!!!!!" HAHAHAHHA Mi juz sie od samego tego momentu chcialo śmiać, potem jeszcze Rom [Rob?] zobaczył moją reakcję, pohamował się trochę i znow zrobił jakąś minę! :D i tak sie zaczelismy śmiać, że szok! :DDDD
JAAAAAAAAAAKA FAJNA PIOSENKA SIE ZACZELA!!!!!!!!!!! LECE!!! :DDDDD"
3 października 2006 23:26
"hmmmm.... poszlam - zaczelo sie srednio, jeden zespol byl nawet fajny ale bylo jeszcze jasno, wczesnie i jakos nikt sie nie bawil.
Stałam sobie z Mek'iem, Sew'em i tą Niem(ką) [Miem. non-toper przebywa z Mek'iem! a najlepsze jest to, że jest NAPRAWDĘ FAJNA! Cały czas się przy niej śmiałam! Wymiata z angielskim. (okazało się, że jest jakoś o 5 czy 6 lat starsza od nas i uczy niemieckiego po angielsku tutaj na uniwerku!!)]
PS. Wzmianka ;) --> a jestem w Czech Repablik!!!!
Postalismy, Sew w końcu się zmył, tamci robili wszytko, żeby tylko się jak najbardziej spić [bo przecież Mek bez alkocholu się bawić nie potrafi], poszli po wino, a ja zostałam sama. W tym momencie [w sumie przez cały koncet] żałowałam, że nie ma zemną starych, dobrych znajomych, z którymi mogłabym sobie poszlaleć bez względu na wszytko. No ale nic. Tamten zespół skończył, po krótkiej przerwie pojawił się następny i dwie pierwsze piosenki były TAK FAJNE(!) (aż chciało się poskakać :D), nie wytrzymałam i skoczylam po Zabujanego. Zabujany teraz oczywiście ciągle siedzi przed komputerem i młuci gierki z Dawidem. Jak weszłam grał od 3 godzin! Nie chciał w ogóle wyjść! Prosiłam go, prosiłam, w końcu powiedział, że spyta Niemców. Poszedł do bliźniaków, ja przez ten czas probowałam namówić Dawida, ale oczywiście nie było szans! (mówiłam że jest fajnie, super grają, muzyka na żywo, jest dużo ludzi, wszyscy się bawią.. (stwierdził, że nie lubi jak jest dużo ludzi, a muzyke może mieć też w pokoju... nosz kurde!)) W końcu przyszedł do mnie bliźniak i pyta, dlaczego JA sama ich nie spytałam... ;) (tylko Zabujany poszedł) Zaczęłam się bronić i mówić, że zaczęłam od Dawida i jak Zabujany rozmawiał z nimi, ja w tym czasie probowałam z Dawidem ;) Bliźniak też stwierdził, że w przypadku Dawida nie ma szans ;) On tez nie chciał iść. Wyłonił się nagle drugi i... TEŻ NIE CHCIAŁ! Filmu też już nie chcieli oglądać (nie wiem co oni robili w tym pokoju...?! :/) [nie żebym coś sugerowała ;D] Bliźniak (któryś) mówi w końću, że pada i że jest za dużo ludzi...
ja: nie pada, no może tylko troszę, i PRAWIE NIE MA LUDZI!
Dawid: TAAAK?! A MI MÓWIŁAŚ, ŻE JEST DUŻO! :> :D
hehe - sie wpakowałam :D
Ale [tutaj uwaga!] wiesz, że w końcu ich namówiłam?!:D Bliźniacy się zgodzili, powiedzieli że ok, wyjdą zobaczyć ALE TYLKO ZOBACZYĆ ;) żeby nie było siary jak ktoś ich spyta "jak tam koncert" ;) Będą mogli powiedzieć "był ok / był beznadziejny" [Dawid znów stwierdził, że on już teraz może powiedzieć "był ok" albo "był beznadziejny"] A Zabujany wyszedł tylko dlatego, że bliźniacy się już ubrali, a ja wyłączyłam mu lap topa z grą [myślałam, że mnie zabije wzrokiem!]. A wiesz dlaczego głownie bliźniacy się zgodzili?:> Powiedziałam, że jest z nami NIEM(KA) :DDD
Wymieniam wszytkie zalety, wymieniam, Rob. kręci głową, w końcu mówię... "będzie fajnie (wymieniam, wymieniam) ... jest z nami nawet Niemka" - w tym momencie Rob "Cooo? jest Niemka? :D" [tak, to był haczyk :D A jaką mieli radochę jak mogli sobie po niem. pogadać! Zebyś Ty to widziala! :DDD Ona jest naprawdę zabawna, oni śmieszni - jak zaczeli rozmawiać, to był jeden wielki brecht z ich strony ;D]
Oczywiście jak przyszliśmy ten zespół zaczął śpiewać jakieś beznadziejne smęty (w sumie były ok, ale w porównaniu do tego, co grali wcześniej... PRZEPAŚĆ). Zabujany od razu chciał się zmyć. Już odchodził,ale bliźniacy się rozgadali z Niem., poczekał chwilę i w końcu poszli :/ Ten zespół już kończył, rozkładał się następny, zostałam z Mek'iem i tą Niem. Zostawiłam ich trochę i stanęlam sobie bardziej pod dachem, bo oczywiście zaczęło padać [bliźniacy myśleli, że co do tego też ich oszukałam, ale kurcze wcześniej naprawdę nie padało!:)] Nagle Mek mnie woła - poznałam ludzi z naszego kraju ;) Trzech [przypakowani, że szok! (nie lubię aż tak przypakowanych)]. Jest ich podobno pięciu. I gdzies jest jeszcze pięciu. I dwie dziewczyny. Więcej nie wiem :) Jeżeli dobrze zrozumialam robią magisterkę po Cz., ani trochę nie czając tego języka ;D Później znów się trochę odłączyłam [Mek i Niem już wstawieni - cieszyli się głupio prawie z każdego wypowiedzianego słowa ;)]. Zespół się rozstawił, patrzę a tam gitarki, bębenki, perkusja, basy, PUZON I SAKSOFON!!! TAK FAJNIE GRALI ŻE SZOK! Jamajskie klimaty ;) Takie reggae-ska i w ogóle NO WYMIĘKAŁAM! Tamci ciągle stali i stali [Zabujanego też wyciągnęłam, bo nie miałam z kim się bawić, a nie chciałam sama, ale oczywiście wrócili do komputerów] Wkurzyłam się w końcu, poszłam sobie sama pod scenę i SAMA SIE KURNA BAWIŁAM PRZEZ CAAAALUSIEŃKI KONCERT!! :DDD [jutro będę miała zakwasy ;)] To moja najlepsza impreza w Lb. na trzeźwo :DDD Naprawdę, tak mi się podobało, że szok! (chociaz przeszkadzało mi trochę to, że nikogo ze mną nie ma, ale trudno ;) dokoła było też kilka osob,które przyszły same, więc w sumie bawiłam się z jakimiś obcymi ;) i taaaki śmieszny koleś był! :DDDD Fajnie było, naprawdę fajnie :))))))) Dopiero po koncercie, jak już zespół się schował, a my klaskaliśmy na BIS zobaczyłam trochę dalej za sobą Mka z Niem. Poszłam do nich i razem sobie poskakaliśmy przy ostatniej,bisowej piosence :) Cały czas oczywiście padało. Od dołu byłam TOTALNIE przemoczona od stóp aż po kolana! A od góry... wiadomo ;) [jeszcze mi deszcz spływa z włosów ;)]. Pytali czy zostaję z nimi jeszcze na piwie, czy już lece? Ja powiedziałam coś, że raczej lecę, dodając "bo co mam tutaj robić?" a Mek chyba nie bardzo dosłyszał, przekręcił sobie i mówi "no właśnie - czyli idziesz z nami!" eee??? No to dobra, zmęczona i zmachana byłam masakrycznie, więc piwko by się w sumie przydało :) Do tego wyszło na to, że Niem nam postawiła ;) Jest naprawdę zabawna! :D W ogóle oni razem się ciągle z czegoś polewają i jedno rozumie poczucie humoru drugiego, także myślę, że coś z tego będzie ;) oj będzie, będzie ;) Odprowadziliśmy ją, wróciliśmy, doszłam do pokoju, patrzę, a za mną mokrusienkie plamy stóp przez cały korytarz :DDD W tym samym czasie wyszedł Mek (dalej wstawiony) i znów polewka ;) Pogadałam z nim chwilę o Niem i poszlam powiedzieć Zabujanemu, żeby żałował ;) Wchodzę, patrzę, a on dalej gra w tą gierkę! CAŁY DZIEN DZISIAJ GRAŁ. Przegięcie.
Mówię Ci ile tutaj jest ludzi! Naprawdę, jak dziewczyny mówiły, że będzie tyle ludzi, że aż nie będzie jak przez korytarz przejść, myślałam, że przesadzają, ale NIE! [tyle że myślę, że aż tyle jest tylko dzisiaj - przez ten koncert:)] Tak czy siak - od dnia rozpoczęcia roku akadem ickiego jest ich pełno :)
Jestem bez kasy, pusto tutaj bez Ciebie [rano ledwo wstaje! wiesz jak ja mam... ;)] a do tego wszystkiego TAK CHCE MI SIĘ PIEROGÓW, że WYKŁADAM NA WYKŁADY i jutro jadę do domu ;D
Ps. O mamo, jak mi w uszach dzwoni i piszczy po tym koncercie :) UWIELBIAM TO! :D
Było super:)
Tęsknię już wery macz!
Buziaki :*