Najnowsze wpisy, strona 6


lis 20 2006 Intruz
Komentarze: 9

*Ok., chyba mi całkiem stuknęło do tego durnego łba.

 

Mam program do ściągania mp3 (jak każdy w dzisiejszych czasach, ale nie o to tutaj chodzi, więc wracam do tematu, bo znowu zacznie się nawias w nawiasie x-razy! (jak to zawsze u mnie bywa)). Można sobie tam wkraczać do różnych pokoi z przeróżnistymi rodzajami muzyki. Mądre Dziewczę oczywiście (zamiast otwierać tylko potrzebne) włazi we wszystko na raz, co by mieć pewność, że nie pominie ją nic ciekawego. To samo Mądre Dziewczę nie pamięta już dokładnie początku, w każdym bądź razie ktoś z programu nawiązał z nią kontakt. Pomyślała sobie, że ok., intruz śmiga po angielsku, dziewczę przynajmniej sobie język podszkoli.

Intruz okazał się całkiem zabawnym i sympatycznym osobnikiem [z małą manią na punkcie kojarzenia wszystkiego z seksem;) ale dzięki temu Dziewczę śmiało się przed monitorem bez opamiętania!]. Po dłuższym czasie okazało się, że Intruz jest młodym lekarzem z… [uwaga uwaga!] ATEN!! [dopiero dziś Dziewczę dowiedziało się, że było sobie w greckim pokoju...]. No i tak z jednej rozmowy do drugiej, z drugiej do n-tej... Intruz poznał wszystkie kompleksy dziewczęcia, większość myśli, sposób patrzenia na świat, związki itd. + zdjęcie, przy czym się (o dziwo!) nie zniechęcił (powiedział jedynie, że przydałby się Dziewczęciu fitness club :DDD). A że dziewczę posiada psychikę dość dziwnawą i złożoną – polubiło go przez to jeszcze bardziej! za szczerość ;) No i oczywiście śmiało się z tego dobre 15 minut! :D (i wypomina to Intruzowi po dziś dzień, ha! A co!) Ale właśnie może dzięki temu, że zdobył się na TEGO TYPU stwierdzenie, łatwiej było uwierzyć Dziewczęciu, że pomimo wszystko, uważa ją za atrakcyjną młodą kobitę (w jakiś tam sposób). Nie dość, że nie uciekł [czego Dziewczę było PEWNE, dlatego wysłało zdjęcie bez większego ociągania się (im szybciej tym lepiej)], do tego myśli, że Dziewczę jest bystre, inteligentne i zabawne! (i słodkie)
A sam Intruz… krótko mówiąc: zabawny megaśnie(!), dusza dziecka, inteligentny bardzo, sympatyczny, śmigający z angielskim, słucha dobrej muzyki, gra na gitarze odkąd pamięta (wymiękam), śpiewa [posłał nawet jeden ze swoich pierwszych utworów sprzed 5 lat] itd. itd. No i do tego wszystkiego – nie zniechęcił się zdjęciem! Też się nie zachwycał :) To dobrze. Szczerze. No i twierdzi że tak czy siak, najważniejsze jest wnętrze (w tej sytuacji to się domyślam :D)

Teraz wypada powrócić do zdania pierwszego. Przeczytać raz kolejny i połączyć z częścią dalszą.

 

*


Intruz za 10 dni wraca do pracy.
Tak, do PRACY. Jak się każdy domyśla, jest starszy. Z leksza. Może nie 10 lat, ale PRAWIE.

A że praca jest w Niemczech(!) czyli BLISKO, doszło do kolejnej rozmowy.

Takim oto sposobem Mądre Dziewczę po dluuuugich, dłuuuuuuuuugich namowach ZGODZIŁO SIĘ (żesz-kurna-ja-pierdziele-no!) na SPOTKANIE przed świętami albo zaraz po!!!

:/

 

Dziewczę ZGŁUPŁO.
I teraz nawet nie wie – czy się cieszyć, czy bać.

lets : :
lis 18 2006 skrót
Komentarze: 10

W wielkim skrócie --> przyjazd jednej z moich kobit z niemcem i dwiema niemkami ze starszego rocznika :))))) [fajne gronko :D]
[+przyjazd kilku innych osób ze starszych roczników]
Kupa śmiechu [jak to zawsze z Nat ;)))], drobne zgrzyty w pubie [kiedy to wkurzała się na naszych Niem. (najpierw zaczęli coś szwargotać po niem., że jest nudno (ja tam sie dobrze w tym czasie bawiłam ;) myśląc że nie zrozumiemy (Nat nagle wypaliła po ang., że jak nudno, to niech coś zrobią, żeby nie było, a nie tylko siedzą i narzekają! :D (mieli niezłego szoka :D) później próbowała ich jakoś zainteresować - wyciągnęła polskie monety, ale oczywiście znowu ZGRZYT. Zaczęło się od przyczepienia się do wyrazu "Rzeczpospolita" a skończyło na wyśmianiu Pl. tradycji. I znów mały wybuch Nat ;D Ja już naprawdę do nich przywykłam. Niem. są wyjątkowo dziwni. A przynajmniej ci nasi. Trzeba sobie przy nich po prostu troche odpuścić, bo inaczej to nie ma sensu.] Zmiana klubu i zabawa przy  reggae ;) Chwila przy stole, powrót i pogaduchy w środku nocy ;) [4 w 2-osobowym pokoju - Nat, niemka, ma lokatorka ;) (z Cz.Rep) i ja;)]
Następnego dnia zostałam brutalnie obudzona i pobita, ale na matme i tak jakoś się nie zwlokłam :D O 9 zostałam zmuszona do wypadu na mega zakupy dla rodaków ;)))
Po czym prawie umierająca ze zmęczenia poleciałam na zajęcia z makro! PADAKA! Ledwo utrzymywałam powieki!
Cały czas było naprawdę śmiesznie ;) nie ma to jak spotkanie ze starą dobrą stukniętą znajomą :D

A wczoraj... O GAD! :D Mielismy tylko business administr. - ja dalej martwa. Droga z Bgrem przyciśniętym przez kupe :DDD MASAKRA! :D Myślałam, że padnę przy jego komentarzach :D A na miejscu... siedziałam między Mr a Sewem. Nic nie wiem z tej lekcji, KURNA NIC!
Zaczęło się od głupich rysuneczków Mr'a... Polewałam się z jego samochodzika - normalnie 3D! :D (chyba nawet będzie widać ;), mruknął, że potrafi narysować coś 3D! zasłonił kartkę, pokazuje,a tam naskrobany mały SZEŚCIANIK hahah W końcu powiedziałam, żeby mi misia narysował ;) i skończyło się na komiksie "MIŚ I MRÓWKA" :DDD


może przytocze dialogi:
CZ1
- NA CHUJ SIĘ GAPISZ?
- BO TAK!
CZ2
- NA CHUJ TY SIĘ TERAZ GAPISZ
- BO ŚMIERDZISZ KAŁEM!! HA HA HA !!!

[a w momencie kiedy powiedział "a zajebie jeszcze choineczke" narysował drzewko pierwsze z PRAWEJ (obok słońca) myślałam że PADNĘ! :DDD]



CZ3
- MRÓWCZAK CO TO ZA CWEL TAM HASA?
- CHUJ GO WI! A CO?
- BO WSADZIŁBYM MU POD TEGO LOKA NA ZADZIE. RYF RYF RYF !!!

Cały Mr :D
a to właśnie autor komiksu po słowach "udawaj, że jesteś skupiony" :D


Czas na mały BONUS ;)
[sprawcy zgrzytów]

ja i Sew

Tur.&Litwa ;)

no i właśnie ;)

Dorwał aparat coby zrobić dookoła kilka zdjęć, ale i tak wiem, że chodziło o to, żeby ostatecznie sam sobie strzelił fote! :DDD ;)

A teraz znów nudno :)

lets : :
lis 11 2006 wczoraj
Komentarze: 6

Dobry dzien :)
No ok, PRAWIE. Ale pomijając moment w którym kobitka z matmy zrobiła nam niezapowiedziany teścik [na którym nic nie napisałam (znaczy się pisać pisałam, ale tak tylko, żeby myślała, że jednak coś tam wiem, ale że nie było mnie na ostatnich zajęciach, nie wiem nawet jaki był do tego czegoś wzór ani sposób rozwiązywania  - także stworzyłam dziś nową metodę na niewiadomo co :D) [i pmijając wiadomość o zbliżających się egzaminach] nie było źle ;)

Dzien wcześniej nie poszłam na ważne zajęcia : wszystkie. Ale dzięki temu dręczące sumienie sprawiło, że zabrałam się za Pascala :D [szkoda że nie za matme;)] i kurna czaiłam wszystko! Nawet prawie samodzielnie stworzyłam własny program! ha! :D Ja, komputerowo-ciemne dziecko! Byłam z siebie dumna :D

Wracaliśmy sobie z zajęć z Mkiem i Zabujanym - po drodze kupiłam bluze za własnoręcznie zarobioną kasiorke :D [tak, tak - już zdążyłam tutaj do pracy polecieć :D]

Powrót, chwila u Mka i... Z MAŁEGO LAPTOPOWEGO GŁOŚNICZKA PRZESZŁAM NA PRZENAJWSPANIALSIEJSZE GŁOŚNIKI OD WIEŻY JAKIE KIEDYKOLWIEK MIAŁAM!! :D [warto tutaj dodać, że nigdy nie miałam wieży, a ta ma z 20 albo nawet 30 lat jeśli dobrze pamiętam bueheheh ALE(!) brzmi .... (aż mi przymiotnika brakuje!) brzmi tak, że wczoraj nie mogłam zasnąć aż do 4 rano! leżąc i wsłuchując się we wszystkie dźwięki ;))) Miodzio ;)

Nie wiem jak mam sie teraz odwdzięczyć. Nie dość, że przechwyciłam jego gitare, to jeszcze te głośniki teraz. Aż mi glupio :) A ja kurna nie mam nic do oddania! :D

Wszyscy pojechali do domu. Prawie. Zachwyt [już chyba kilku godzinny! :D] nad głośnikami przerwał Sew :) Przenieśliśmy się do niego na film. Dzień zleciał mega szybko!:)

Już nie mówiąc o tym, że miałam schize i zasnęłam po 4 nad ranem a to tylko dlatego, że leżałam i wsłuchiwałam się w dźwięki i melodyje! :DDD
Bez porównania - NAPRAWDĘ!

Jak mi mało do szczęścia trzeba, no! ;)

A film... nie był jakiś mega genialny, ale nie był też wybrany przeze mnie! [co ostatnio dobrych skutków nie ma ;)] Np. wcześniej wyszło na to, że oglądaliśmy JAPONSKI film z angielskimi napisami (nie było polskich) OPÓŹNIONYMI O +/- DWA DŁUŻSZE DIALOGI!!! :DDD
Śmiesznie było ;)
Nikt już nic nie kumał. Sew naśladował rozmówców :D [język, nie ruchy], a na koniec... Siedzimy, śmejemy się. Lecą sobie już napisy końcowe, lecą... każdy wstał z wyra, rozmawiamy, chcieli wyłączyć sprzęcior, zażartowałam sobie "czekajcie, zaraz będzie ostatni dialog!" a tutaj nagle ang. napisy do ostatniego dialogu! :DDD

Ok, planowo: śniadanko [dopiero wstałam;)], molestowanie gitary [właśnie Zabujany wysłał mi przecudowną melodyje!:)))] i... NAUKA, NAUKA, NAUKA!

PS. Jestem uzalezniona od muzyki :)

lets : :
lis 09 2006 copy [rozmowa z moimi kobiecinami z Polski...
Komentarze: 9

ja- Właśnie jestem po śniadaniu. Kakao z kiełbachą. ALE MI SIĘ KUPE ZACHCIAŁO!!!! o jaaaa
N- kurnaaaa... :P
ja- i tak sobie myślę... że zaraz chyba będę musiała pójść do kibla... IŚĆ ALBO ZWIERAĆ! OTO JEST PYTANIE!!
A- ahahaha hahahah
A- sikam
A- qrdeeeeeee
N- zwierać!!!!
ja- hahah ok, TO ZWIERAM
[...] (tutaj biadolenie że opuszczamy lekcje (ja tutaj, one w Polsce - dziś mamy dzień lenia;) że trzeba sie zabrać, bo mam juz mnie sumienie zaczyna dręczyć że tak się obijam ;))
ja- dobra, ja na chwile znikam :)
A- gdzie lecisz?
N- ja się szykuję, bo w piżamie chodzę, a na ekonomie chcę jeszcze iść - za 30 min sie zaczyna :P
ja- no myć zęby, zabierać się za pascala itp, bo kurna dręczy mnie sumienie, że tak się obijam:)
A- qurde to mnie powinno dręczyć :D
ja- dlaczego? Ty idziesz na ekonomie! a ja olalam 4 wykłady
A- ja 7 :D
ja- ale chyba nie dzisiaj? :D mówię tylko o tym dniu...tak w ogóle to kurna... sporo mi tego wyszło, teraz się boję :) od wczoraj spisuje matme na której mnie nie było, miałam tyle zaległych stron, że szok! przecież niedawno dopiero pierwszy raz poszłam na lekcje C. i to tylko dlatego, że mnie namówiłaś kurna
ja- bo myślałam że u niej beznadzieja taka
(...)
ja- dobra, biore się :) buziole
ja- NAUKA, NAUKA, NAUKA ;)))
(dwie sekundy później)
A- Ed będziesz z nami grała na kurniku?
[ryknęłam śmiechem po zobaczeniu tego zdania :DDDD]
ja- a w co? :D
A- ahahahah
....

I takim oto sposobem wieczorem jestem umówiona na kurnik bueheh

Ps. Mam nadzieję, że nie mieli(śmy) dzisiaj kolejnego TESTU-NIESPODZIANKI z hardware&comp.architecture, bo będzie przypał...

lets : :
paź 30 2006 ?
Komentarze: 8

Dużo się dzieje.
Raz jest dobrze, raz totalnie do niczego.
Najczęściej tak ... nijak.. (pomimo wielu wartych wspomnienia akcji).
Dostęp do neta mam non-toper. Tyle że chyba przestało mnie to kręcić. Te blogi.

Nie wiem... często mam ochotę coś napisać, ale zazwyczaj, jakkolwiek dobrze by się nie zaczynało, tak czy siak schodzi na marudzenie jaka to jestem samotna i nieszczęśliwa. W tym momencie rezyguję z pisania, próbuję się zająć czymś, co nie jest marudzeniem :) (mnie samą to wkurza, jak sobie pomyślę, a co dopiero innych!). Sprawiam wrażenie, że wszystko jest ok, zero smutku.
Z jednej strony mam ochotę się trochę poużalać, z drugiej - po co mi to? Komu to potrzebne? Co mi to da? I kto się tym przejmie. Trzeba przecie pamiętać o dobrych chwilach, nie złych i samotnych.
No i tak to...


Aktualnie mam dwa marzenia.
1) zaczaić, pozaliczać tutaj wszystko i mieć to wsio za sobą
2) spotkać kogoś MOJEGO, swojskiego i bliskiego, z kim będę mogła się powygłupiać, zachowywać się swobodnie, żartować z wszystkiego i gadać totalne głupoty jak to zawsze, czując się przy tym zrozumiana. Nie ważna płeć. Już nawet nie czekam na miłość, czy Bóg wie co. Chodzi o samą więź. O to, żeby ktoś polubił mnie tak bardzo, jak ja jego i czuł się przy mnie tak samo swobodnie, jak ja przy nim.
To wszystko.

 

PS.
No i kurwa nie działa.
Normalne.
Jak już w końcu coś nadziobałam, NIE DZIAŁA.
Jak zaraz mi się ta strona nie włączy, ryknę z nerwów, żalu i samotności, i kurna pójdę spać, o.


[taa, teraz to poszło]

lets : :