Archiwum 17 lutego 2007


lut 17 2007 zaKUPY
Komentarze: 11

Możecie mi mówić Master of Lelniuchowanie!
Obudziła mnie krzycząca mama po pracy, że okna jeszcze zawieszone i (jak zawsze - najważniejszy argument) CO SĄSIEDZI POMYŚLĄ?! (15:20)
Umówiłyśmy się wczoraj, że jak tylko wróci wychodzimy na zakupy, więc tu następny powód do wykrzyczenia się [o... właśnie przeleciała reklama wibrującej wkładki na penisy!! ("Pomena" przynajmniej jakoś fajnie wymyślili, co by dzieci omotać (do dzisiaj lubię sobie czasem krzyknąć "UWAGA, METEOR ZBLIŻA SIĘ DO ZIEMII!!!))]

Uwinełam się w 5 minut, ha! Zęby, ubranie i jazda... (zęby WYSZOROWANE, nie ZAŁOŻONE (wolę uprzedzić, ostatnio coś wszyscy doszukują się dziwnych skojarzeń :> )) zakupy na głodniaka - nie polecam :) A jeszcze bardziej nie polecam pizzy na śniadanio-obiad po zakupach, ale jeszcze przed wstąpieniem do ostatniego marketu! szczególnie z mamą która potrafi zastanawiać się 15 minut który rodzaj pierników chce załadować do koszyka  [na szczęście Pan Kupa przycisnął nie tylko mnie]

w domu:
mama: przeszło Ci sranie?
e: o! przeszło!
m: mi własnie wraca...
...
e: wiesz, że mi też wraca? przypomniałaś mi
m: chyba zaraz pójdę
e: dobra, to idź, ja po Tobie, bo już mnie przycisnęło
m: czekaj, musze najpierw wiadomości oglądnąć
e: to ja ide pierwsza
m: NIE!!!!!!!!!

Krótki wniosek na koniec?
Jeżeli płeć przeciwna myśli, że kobieca kupa mniej śmierdzi, życzę powodzenia w utopijnym świecie, o.
Trzymam kciuki i zazdraszczam.

Ps. Dlaczego zawsze ciągnie do mnie jakieś dziwne osobniki, he?!
(podobno ludzie wybierają się kategoriami...)

Ps.2 .....
[staram się nie wypeplać, co by nie zapeszyć - ciekawe ile wytrzymam ;)]

Dobra. Lecę popracować nad moim leniuchowaniem ;>

lets : :