Archiwum 15 lutego 2007


lut 15 2007 piknie
Komentarze: 8

I PO SESYJIIII! :DDD
Pięknie :)

Trochę się podłamałam tymi pięcioma egzaminami w plecy [sytuacja była naprawdę, NAPRAWDĘ, nieciekawa]. Adrenalinka podskoczyła i...  poprzedni tydzień wyglądał tak: zakuwanie, zakuwanie, zakuwanie, poniedziałkowe koło, powrót, odsypianie i zakuwanie cały dzień, zakuwanie całą noc, wyjście na następny egzamin (środa) [moja stopa nie ruszyła łóżka przez jakieś 24 godziny], zaliczenie, powrót, wyspanie się i znów zakuwanie cały dzień, zakuwanie całą noc i kolejny egzamin bez minuty snu (piątek).
Jako-taka wiedza + kupa ściąg = cudowne zaliczenie nr 3 ;)

Czułam się jak chodzący trup :) Jak położyłam się w piątek spać, tak wstałam w sobotę o 17:00!!! Ja pierdziele. Prawy bok mi dosłownie zdrętwiał. A POŚLADEK! o-żesz! Ledwo zczołgałam się po schodach po śniadanie :)

Następnego dnia miała być matma, tyle że już dosłownie nie miałam sił. Kompletnie. Posiedziałam jedynie troche z Zabujanym, wyjaśnił mi dwa zadanka i to by było tyle z mojego przygotowywania się. No i klops [ale zadanko które mi wyjaśnił miałam dobrze :D]. Tak czy siak jeden niezaliczony nie może zaważyć na losach studenta Edwarda :D
A znów następnego dnia ;) programowanie - ło-żesz! :D To dopiero była akcja! Daliśmy nasze numery P. Ktoś miał mu wyslać polecenie do trudniejszsego zadanka, a on miał napisać szybko program i wyslac na nasze komorki :D [trzeba zrobić chociaż dwa z trzech programów, żeby zaliczyć]. No to ok, pierwszy zrobiłam, drugi męczę, męczę i dupa! Wyciągam w końcu komórczaka, patrzę, a tutaj SMSy od P ;) Otwieram... pierwszy doszedł, reszta sie nie zmieściła przez załadowaną skrzynkę! W panice kasuje szybko poprzednie SMSy, skasowałam jeden, jestem w trakcie kasowania drugiego a tutaj nagle zamiast starego wskoczył mi nowy, dopiero odebrany no i.. TRACH! SKASOWAŁAM SOBIE ŚRODEK PROGRAMU!!! Tamci już sobie spisali programiki z komórek, a ja panikuje jak debil! Porobilam coś, porobiłam [przeczytalam wcześniej dwa kursy internetowe i małą książeczkę o programowaniu], ale dalej nie wychodzi! Czas się skończył, byłam pewna, że koleś powie 'NIESTETY', a tu sie okazuje, że wszystko jest ok, a nie działa tylko dlatego że powinnam wybrać inne pętle (wystarczyło zamienić w pewnym miejscu IF... THEN  na WHILE ... DO). Zamieniłam szybko i nagle słyszę "INDEKS PROSZĘ" - AAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :DDDD
Nie wytrzymałam, wywrzeszczałam na całą salę "THANK YOUUUUUU!!!" bueheheh

I po moich egzaminach :D
Następnego dnia nasi poprawiali psychologię. Dostalam 5 numerow kom. O 9:00 obudził mnie pierwszy SMS, no to szybko na neta i śle, śle, śle! Sie naprodukowałam z leksza bo niektórzy mieli ere, a tam strasznie mało miejsca na smsa i trza bylo skracać makarbrycznie najważniejsze wiadomości, ale ogólnie chyba poszło co było potrzebne :) Tyle ze nagle się opamiętałam ze za 20 minut mam autobus do domu, a ja kurna jeszcze w piżamie przed laptopem!!
Polacy zaliczyli, nie wiem jak reszta, ale jednemu czechowi się nie udało. Nagle Zabujany dostaje od niego SMSa, że wszyscy Polacy są pojebani, zżynają i się nie uczą - po prostu pięknie :)

Od wczoraj opierdzielam się jak tylko się da! Spotkania z moimi kobitami, ganianie na basen, pizzerię i leniuchowanie przed tv na zmianę ;)))

Pięknie ;)

lets : :