Komentarze: 16
Przeraziłam się.
Właśnie zobaczyłam opis M. Ma ustny kilka dni po mnie, a już uczy się prezentacji na pamięć!!! KIEDY JA JESZCZE NAWET NIE MAM JEJ NAPISANEJ!
O mamo, mamo!
Zamiast się brać, czytam sobie i wyleguję się na balkonie.
Chociaż czasami KTOŚ mnie podsiada :> [jeśli można tak powiedzieć]
Ale... gdybym nie robiła wszystkiego na ostatnią chwilę, to przecie nie byłabym ja! ;)
[tylko szkoda, że chociaż w wypadku matury nie potrafię się jakoś zebrać i ruszyć dupska wcześniej :>]
No nic to – na ustny i tak nikt nie patrzy :)
[co nie zmienia faktu, że się tego ustnego boję! ;)]
Przy pisemnych można sobie usiąść i zwyczajnie, na spokojnie wybrać stronę, od której chce się zacząć [zawsze zaczynam od końca ;)], nikt nie patrzy, nikt nie robi dziwnych min itd., do tego najczęściej kończy się minimum pół godziny przed czasem. A tu?! trza mówić! wszyscy patrzą! MÓWIĆ!! brrrr… ;)
Zamrę :D
Dobrze, że chociaż tematy sobie sami wybieramy i nie musimy mówić o czymś, co nas kompletnie nie interesuje [swoją drogą… wkopałam się z tym Potopem! (mam tylko nadzieję, że nie będą mnie za bardzo wypytywać pod kątem historii, oł-maj!)]
Zabieram się za pisanie!
Tylko jeszcze zamieszczę kilka SMS-ów... ku pamięci ;>
z Madzią:
- Wiesz co, przez Ciebie teraz nie zasne! Jak mogłaś mi to zrobić?! :D Właściwie to czemu Ty jeszcze nie śpisz, aaa? :> Ja zara się kładę bo jutro bladym świtem na wykład, ech...
- A mnie tak dupsko, kości i wszystko od siedzenia / leżenia boli, że aż mi się nie chce ;) Jakby istniała choroba o nazwie Martwica Dupy z pewnością bym ją miała!!
- Martwica Dupy, hahaha, rozwaliłaś mnie :D Kobieto… nastroiłaś mnie pozytywniej trochę :) Idę spać bo to nie ma co w gównie rzeźbić ;) …
[fragment ostatniego zdania aż dodałam do mojego wyimaginowanego słownika powiedzonek :D]
z BSe:
[o 8:00 zbudziła mnie gromada ludzi od wiertarek]
- Współczuję! Ja od 10min próbuję wstać i gówno mi z tego wychodzi :D
- Kurna! To chociaż jakąś miskę sobie podstaw, jak wychodzi!
- Mam worek :D zlapie! …
Madzia egejn:
- Zapomniałam Ci ciekawostkę zapodać! A nawet dwie: 1) koleżanka wyczytała z mej dłoni, że będę miała bogate życie seksualne (pewnie po 60-tce z wibratorem, bo w tym wieku ciężko znaleźć partnera ze sprawną fujarą...); 2) cierpię na Zespół Napiętych Pośladków. Ulka odkryła, że mam wiecznie i mimowolnie napięty tyłek! I jest to prawda, to się dzieje samo, nie panuje nad tym i nawet nie bardzo potrafię ten tyłek rozluźnić! Wiem, że pasjonujące ;)
[mam nadzieje, że się nie obrazi :D]
Ps. Nigdy, ale to NIGDY(!) nie zostawiajcie czekolady na rozgrzanym komputerze :>