Archiwum wrzesień 2006, strona 2


wrz 10 2006 5 minut dla komputra ;)
Komentarze: 11

W końcu w domciu przed starym komputerkiem ;) [matko, jaki dżajant!]

Ostatni tydzień to tydzień laby :) Jak wcześniej dostawaliśmy codziennie po [minimum] 5/6 kartek A4 z regułkami, zadankami itd., tak tym razem…. weekend zaorki, a później już „tylko” wielki test Ricza w poniedziałek, wtorek był troszkę bardziej zawalony, bo byliśmy testowani z konwersacji, listeningów [pierwsze dwie godziny] i mieliśmy test od babki która odeszła [ale wyrąbała! nic z nami nie robiła, a na teście odwaliła takie rzeczy, że kuuuurde :/], a później NIC, NIC i jeszcze raz NIC :D Aż nam było dziwnie bez tych wszystkich zadanek :D

 

Tak a propos testu…

Dzień przed:

Ziom: Jak tam ściągi na jutro?

Master: Czekaj zapytam się ich.

my :DDD

Master: Mówią, że troszkę głodne, ale dadzą radę

[czasami PADAM :DDD]

 

I znów impreza. Jak tamtym razem zdjęcie na którym Rowerzysta trzyma za tyłek A., a za nimi Mój Ziom i Master oddalają się po pocałunku.. wzbudziło największą sensację, tak tym razem nie zrobiłoby na nikim większego wrażenia ;)

 

Czeszki biją wszelkie rekordy. W ogóle większość tutaj wyznaje zasadę KAŻDY Z KAŻDYM. Czasami już nie nadążam za tym co się tutaj dzieje… I nie wnikam. Niech każdy sobie robi co chce. Przynajmniej jest z czego się pośmiać ;)

 

W ogóle nie ma to jak pojechać sobie na studia za granicę, gdzie wykładowca gej zabiera w soboty swojego ucznia [tez geja], a naszego znajomego z zajęć do Pragi na gej-party.

Fajnie, co? ;)

 

Dobra była też próba kupienia kabelka do sieci i staranie się dogadać w tym celu z pracującym w serwisie komputerowym JAPOŃCZYKIEM, średnio mówiącym po czesku [którego i tak jeszcze zbytnio nie czaję] a po ang. w ogóle! ;D

 

Rowerzysta[Cz. z grupy] mnie rozbraja :) Dwa lata mieszkał z Polakami. Śmiesznie mówi po Polsku, a najbardziej rozwalające jest to, że kiedy nie zna jakiegoś słowa, korzysta z odpowiednio odmienionej formy wyrazu „pierdolić” ;D [aż przypomniała mi się Sopocka debata na temat tego jak to można utworzyć przymiotnik, rzeczownik, czasownik itd. za pomocą przedrostków połączonych z wyrazem „pierdolić” ;D]

Siedzimy w klubie (Rowerzysta przyłączył się do nas jako pierwszy z Czechów (nie mieszkają z nami w akademiku, bo jednak jest płatny :/)). Poszliśmy po piwko, wracamy, każdy piwko z rurką, jak to zawsze. U nich picie piwa z rurką jest czymś niespotykanym ;) Rurka jest zazwyczaj jedynie do drinków.

Rowerzysta do Mateusza: co to je?

Mat: piwo

Rowerzysta: PIWO?! [do nas] a wy?

My: tez piwo :D

Rowerzysta: To to wy pijete pivo z to.. tą to tą?! (nie wiedział jak jest rurka :D)

My: taaak :D

Rowerzysta: JA PIERRRDYYYYLE!

[a naprawde i bez tych akcji jest mega-śmieszny! :DDDD]

 

Pare godzin później… Ogląda zdjęcia w cyfrówce, nagle zaczyna mówić coś do Mojego Zioma…

Rowerzysta: Weź to ten… [puka palcem w aparat :D]

Ziom: co?

Row: no.. jak to … [dalej puka nerwowo w aparat] ten… no… ŚPIERDALAJ!! [my tu już padamy :D]

Ziom: aaa.. chciałeś powiedzieć USUŃ :D

Row: a no! usun, tak :D

 


No i muszę lecieć :) Właśnie pakuję się do wyjazdu. Wrócę dopiero za miesiąc! [po II kursie] AAAAAAA!!!!!! Tragedyja!

lets : :
wrz 08 2006 chwila
Komentarze: 11

Tato uczy się angielskiego z płyty. Ciągle pyta jak się coś-tam wymawia i zawsze pomija zmiękczone „r” itp. Jego zdaniem oni tego nie wymawiają ;)

Właśnie otworzyłam sobie jego zeszyt z notatkami… :>

Czytam:

”Bye – Baj – cześć (pożegnanie)

See you – Sii ju – do zobaczenia

See you later – Sii ju lejte – na razie

Goodbye – Gutbaj – do zobaczenia

Welcome – Łelkam - witamy

….

When will I see you again – Obla si juł gen – kiedy się znowu zobaczymy” :DDD

[ja nie wiem, na tej płycie aż tak szybko mówią, czy co?! ;D]

 

O! to tez jest dobre :D
”your – jur – twój

you’re – iju – you are”

 

i „worker – łoker” :D

 

Oooo… lece sprzątać co by się wyrobić na wypad z Nat :D

O studiach później :>

Ps. JESTEM W DOOOOOOOOOOOOMCIU! :))))))))))))))))))))))
O jak mi dobrze :)
Ide zaraz zrobić sobie kromy z polsiego chleba, z polską szyną :D i rzodkieweczką z działki :D
jamiiiiiiii :D

Ps. 2 A jak sobie przypomne wyniki egzaminów... i podsumowanie mojej osoby... chce mi się dosłownie ryczeć :)

Ps. 3 Dooooooooooooooooom.... :)))))
[spokojnie, ja tak teraz co chwilę ;)]

lets : :
wrz 06 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

Możecie mi móić MISTRZU :DDDD

Wymiatam, dosłownie wy-mia-tam ;)

lets : :
wrz 03 2006 uh
Komentarze: 12

no, mój Ziom śpi, to mogę cuś wycisnąć :D

ajjjjj... uprzedzam, że wszsytko jest niepokolei i w ogóle w totalnym nieładzie i nieskładzie, ale... NIE MAM JUŻ SIŁ! ;)
Także... krótko mówiąc: tak, juz studiuję, a raczej staram się zaliczyć kurs przygotowawczy, co by później czaić przedmioty wykładane po ang ;)
[w poniedziałek mam gigantyczny test pisemny (na próbnym koleś dał nam 12 zupełnie zapisanych kartek A4 w niecałe 2 godziny - nikt nie zdążył (ale BOGU DZIĘKI że zrobił ten próbny, przynajmniej zobaczył,że nie wyrobimy i powiedział, że zastanowi się nad skróceniem normalnego ;) )] Od tego zależy moje [nasze] być albo nie być. Jeśli zaliczymy (a trza mieć ponad 60% (nie mam pojęcia czy tak jest na każdych studiach, czy tylko tutaj, ale TRAGEDYJA!) poniedziałkowy test gigancior, plus wtorkowe egzaminy ustne i test u babki ktora ma z nami teraz (łączony z testem który zostawiła poprzednia babka) zostanie mi jeszcze tylko jeden miesięczny kurs [ten juz bardziej związany z przedmiotami, niż z samym ang.] i ... JESTEM STUDENTEM PIERWSZEGO ROKU!!! :D

Póki co wszyscy panikują, bo [jak zaraz każdy sam zobaczy] zamiast uczenia się na bieżąco, była jedna wielka zżyna [dobrze napisałam?], laba i imprezowanie! NIGDY WIĘCEJ, NIGDY! [od dwoch dni siedze w kserówkach, a nie przebrnęłam jeszcze nawet przez połowę tych pierduł!]

STRES GIGANCIOR! Trzymac mi tutaj kciuki! ;)

No dobra, zaczynam opisywanie ;)

Lece chyba od wypadu (prawie)całą grupą na pewną... "górkę", która w sumie była dość niedawno [czyli raczej pod koniec mojego pobytu tutaj, niż na początku] ale nic to ;)
[ojjj.. chyba trochę mieszam, ale to dlatego, że jestem śpiąca i chcę SZYBKO:)]

Ja i A [czyli dwie z trzech Polek ;)] - najdłużej wlokące się i najbardziej niedorozwinięte kobity :D

Ale widoczki niczego sobie, he? ;D

Tutaj wszyscy już praktycznie byli na samej górze, a ja kurna ustawiałam aparat na kamieniach i probowałam biec tak, żeby się nie zabić i zdążyć na fote! :D
[nie zdążyłam ;)]

Mój Ziom [lokatorka] i ... eee... nazwijmy go Gitarzystą moze? ;)

my again ;)

i nasza przegenialna trasa - po prostu wypas :D

i w chatce na szczycie ;)

i przed chatką :D

o, a to widok z mojego okna i fragment bloku B [jestem w identycznym ;)]

Rodzinka mnie raz odwiedzila :DDD
[nasze pobliskie, kochane jeziorko nad ktore zawsze chdozimy co by wypocząc przy piwku, pouczyć się przy piwku, zjeść przegenialny smażony ser przy piwku albo żeby wypić piwko :D

Tak, tutaj już czekali na nas jakoś pół godziny :D ale w końcu się dowlokłyśmy ;D

i daaalej :)

Master, Mój Ziom i Sew [od lewej jechałam ;)]

Ziom, A i zabujany w niej (zajęta) Mat

pięknie uchwycone :DDD
wiadomo kto robił :>

tyz GENIALNE :D

pobliski (minuta dosłownie) klubik...

ooooj działo się wtedy, działo!
Nastepnego dnia prawie wszyscy pojawili się na teście na kacu ;D
[tyle że to był taki mniejszy test, a nie to co kurna teraz mi się zbliża! (o mamo, mamo!)]

nie mam sił dalej komentować ;)


[pewnie już każdy się domyśla dlaczego "Master" :>]

[napraaaawde się działo :>]

i znów ten sam wypad :D ale zdjątko wypaśne dosłownie!

ten niebieski punkcik na środku zdjęcia[tak, tam daleko w dole :>] to A (ja jesem za krzakiem, ustawiałam aparat, po czym miałam zacząć biec :D)
[wszyscy już od jakiś 30 min. na górze :D]

tu chciałyśmy sobie podejść,ale nam nie pozwolili drąc się, żebyśmy w końcu dolazły :DDD

i na koniec ;)

Tak na marginesie... mamy trzech Niemców, z czego dwóch jest gejami.
Wykładowca gej.
W pobliskim klubiku geje

WSZĘDZIE!

Dobrze, żem jest tolerancyjny człek ;)

Lece, trza sie wyspać i od rana... stukum-pukum, stukum-pukum, stukum... :>

lets : :
wrz 02 2006 :>
Komentarze: 6

Jo, jo, joooo :D

korzystam z chwili nieobecności współlokatorki i całej reszty [która kurna może sobie pozwolić na coweekendowy powrót do domciu, kiedy to ja muszę tutaj tkwić jeszcze ponad miesiąc! :> (wybrało się kurna dziecko na studia, no!)]

 

sprawdzam coś tylko :D

 


lets : :