gru 03 2006

zapomniałabym :)


Komentarze: 8

ok, napisałam ładnie pięknie notkę, ale sie (żesz-kurna-jego-rąbana-mać!!) nie zapisała... Także teraz lecę tylko z kopią szybko pisanej wiadomości na gadu.
[KROPA]

"mielismy mieć w pt. kolo z matmy... no i tak sobie wstalam rano [przed tym mamy programowanie] ale bylam pewna ze zamiast sobie wzorki poprzypominac co zrobie? tak wlasnie - wlacze kompa! no to dobra, postanowilam wyjsc wczesniej. Wychodze z akademika[ku? (przez ten czeski mam problemy z odmiana pl slow], przeszlam pare krokow, a tam Sew z B-garem wolaja z tylu [wyszli sniadanie kupic i wracali do akademika wlasnie] "co tak wczesnie?!" ;) zaczelam sie smiac i mowie ze musze sie rozbudzic przed egzaminem ;) [ledwo wstalam, siedzielismy wszyscy do nie wiem ktorej w nocy i rozszyfrowalismy niektore calki bo kurna babka nic nie mowi i sami mamy sie domyslac co skad sie bierze] to lece dalej, za akademikami mamy dlugie schody a za schodami dlugasny, wąski most dla pieszych [bo tu pelno gor jest i to jest nad doliną, zmieszczą się moze 4 osoby idące blisko siebie]. Ide, ide a tam na koncu po drugiej stronie jakis facet... stal bokiem do mnie i wygladal jakby sikał przez barjerki. Mysle sobie - dobra, most dlugi, zanim dojde do niego pewnie skonczy! (zerkal przy tym do tylu, SUPER, czyli widzi ze ktos nadchodzi! stresci sie i nie ma problemu) potem juz stal tylem i wygladał jakby otrzepywał sobie pisiora z sików... Ale dalej mysle  - dobra, niech sobie szcza, jakos przeciez przejde. Jestem juz prawie przy nim(dzieli nas kilka króków), a ten sie nagle odwraca przodem do mnie! Z PITOLEM NA WIERZCHU!!!! zsapany!! i sobie przede mną marszczy!!!
Mnie normalnie wmurowalo! Nie wiedzialam czy mam przejsc, czy zawrocic, normalnie ZAWIECHA! A ten nagle "chot, ne boj se, ne boj se mne" A JAK TO USLYSZALAM! [ok, nie pierwszy raz widze meski organ... ale SORY! most, zero ludzi i tylko ja + stary, zsiajany dzziad, ponad 40! skrzeczacy glos Z PITOLEM NA WIERZCHU!] normalnie odworcilam sie i po chlopakow!!

oczywiscie wszyscy sie ze mnie do dzisiaj smieją [powiedzialam tylko Pzem, a ze mieszka z Sewem tez slyszal, oni maja wspolny przedpokoj z B-grem i Mr'em - uslyszalam tylko ich brecht z otwartego pokoju ;)!! przesiedzialam z nimi 30 minut i poszlismy ] Od tych 4 osob rozeszlo sie po calej reszcie i teraz ciagle wszyscy jakies oblesne aluzje mi robia! :> i przypominaja! i w ogole maja niezly ubaw!

B-gar sie smial, bo jak mnie wtedy spotkali (wracajac ze sniadaniem) powiedzialam ze wyszlam wczesniej zeby sie rozbudzic... i sie kurna rozbudzilam!! :D"

Intruz... hmm. Napisał tylko krótkiego maila z wyjaśnieniem, że ma problemy z internetem. Poza tym - kontaktu zero. Nie chce mi się nawet zastanawiać, czy to prawda, czy nie :) W sumie do tej pory to ja go trochę olewałam(dokładniej mówiąc - dawałam jawnie znać że niebardzo ufam internetowi, a on póki co jest jedynie jego częścią...), czyli mam za swoje ;D
Ale poza tym... naprawdę fajny typ:) A najlepsze jest to, że rozumiemy swoje debilne żarty ;) I entelidżentny żesz kurna. I w ogóle czasami taka fajna wizja mi przez ten głupi łebol przenika :) Ale spokojnie - pamiętam, netowi ufać nie można! Chce, niech przyjeżdża. Nic nie strace :) A jeśli chociaż część z tego co mówi jest prawdą... niedługo będę szczęśliwą kobitą bueheh
Pożyjemy, zobaczymy ;) Póki co - DYSTANS, DYSTANS!

ekhm... no i...
BSiaku... Ty może lepiej się nie módl, co? :D (aż się przestraszyłam jak to przeczytałam!:D) dobrze mi się żyje z czystym sumieniem... CO JA BYM MAMIE POWIEDZIAŁA?! bueheh

Na koniec text B-gara:
[odnoścnie piątkowego poranka]
"jakbym tam kurwa był złapałbym go za tego chuja i pierdolnął o barjerki!"

lets : :
10 grudnia 2006, 22:09
Nie demonizowałbym tak tego internetu. Ja np. i tutaj i w realu jestem tak samo fajny.
Justys
07 grudnia 2006, 22:33
yyyyyyy...trzeba bylo powiedziec,ze widzialas juz wieksze:P Twoja Kumcia
06 grudnia 2006, 15:24
Czyli miałaś KUPĘ! Jest to zaskakująca sytuacja w której człowiek nie wie jak ma zareagować. Toś sobie przynajmniej poglądała XD lol
poza_czasem
03 grudnia 2006, 20:05
Ty to faktycznie tam niezłe przygody masz :D Jak nie zboki w necie to na moście...a szkoda że tego chłopaka tam nie było bo może by mu wpieprzył i/lub wrzucił do rzeki- faktycznie by się należało ;]
03 grudnia 2006, 16:20
hehe chyba wolę kawę od takich atrakcji ;)
BanShee
03 grudnia 2006, 14:08
ehehehe dobra akcja :D
i będe sie modlic bo... mhyhyhy... mama nie wie o twoim blogu a ja czuje sie samotna w pisaniu o niecnotliwych akcjach :D
03 grudnia 2006, 10:24
na lewo most, na prawo most...
cici
03 grudnia 2006, 10:22
szkoda, ze B-gara nie bylo z Toba, bo pewnie faktycznie by to zrobil... a nalezaloby sie...

Dodaj komentarz