Archiwum grudzień 2006, strona 1


gru 23 2006 st
Komentarze: 10

Nadzieja matką głulpich, co?

ŚWIĘTA RACJA.

a jak już przy świętach jesteśmy - WSIEGO NAJ..

lets : :
gru 18 2006 "Twoja samotność gorsza niż więzienie"...
Komentarze: 11

Matko, niech w końcu zacznie się coś dziać!

Czuję się tak cholernie samotna, że aż musiałam sobie poświęcić minutę na marudzenie.

Najchętniej dodałabym jeszcze --> "nikt mnie nie koooooooooooocha!!!"

Tak, to jeden z tych dni.
Sory :)

lets : :
gru 17 2006 "To ja, Święty Mikołaj. Byłeś grzeczny,...
Komentarze: 5

DOMEK, DOMEK, DOMEK :))))))))
Urwałam się troche wcześniej zza granicy :)

Chociaż muszę przyznać, że ostatni tydzień był niczego sobie ;) A wszystko dzięki codziennym problemom z prądem i internetem w akademiku :D Moi komputerowo-growo-internetowi maniacy zostali odcięci od swych matrixów yhyhy. Muszę przyznać, że było nawet śmiesznie, kiedy wszystko padło, w jednej chwili otworzyły się wszsytkie drzwi, a z korytarza do mych uszu doleciał chór kurw :D

Wspólny projekt-prezentacja pt "stres".
Przejęzyczenie się Przema --> "To co? Robimy o tym seksie?" :D

Przeprowadziliśmy ankietę z pytaniami "Co / jakie sytuacje cię najbardziej stresują i jak sobie z tym radzisz?"
B-gar: Pogoda! i nie radzę sobie z tym.
jeden z rodakow: policja na ulicach
lokatorka naszej kobity: WY [po czym zamknęła drzwi :D]


Od piątku LENISTWO OBOWIĄZKOWE ;) A jutro trza zacząć zakuwanie, bo niedługo święta, po świętach na kilka dni przyjeżdża Ryju :D na koniec Sylwek, a potem już tylko EGZAMINY, EGZAMINY, EGZAMINY ;(

Co do Ryja... Poryczałąm się ze śmiechu przed monitorem!! :DDD
Ze swym chopem jest 2 lata z kawałkiem. "Pzepowiedziałam" jej któregoś dnia, ze przed końcem najbliższego roku straci dziewictwo :D Oczywiście się wypierała (że niby nie ma mowy, najpierw studia),w końcu doszło do zakładu. O winiaka, żebym w razie czego mogła ją spić i wyciągnąć co się da :D

[ja czerwona, Ryju zielony]

- ale kiedy chcesz do mnie wpaść?
- w sumie to jest taka sprawa...
- nie mogłabyś urwać się z końcówki ostatniego tygodnia? i przyjechać...

- przed świętami?
- nom
- aaaaa...
[... cenzura;)]
- i tak wezmę grzańca, będziemy PIĆ :D
- hahahah
- CZEKAJ!!
- a znalazłam fajny prezent dla Ciebie

- CZEKAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!
- więc proponuje prezenty do ok 15 zł...

- ale... grzańca jako WINO grzane? hyhyh? ;>
- nom :D
- masz mikrofale nie??
- noooooo, BIERZ BIERZ
- tak z litr będzie ok :D (NA POCZĄTEK)
- no i to będzie to które wygrasz...
- chwila... wygraM?
- chociaż będę jeszcze dziewicą ale i tak przegram
- to ja myślałam że już wygrałam!
- pfffffffffff

- więc będę miała to za sobą...
- jak napisałaś że TAK, WINO myślałam że JUZ! :D
- nie! wierzysz?! ?!?!?!?!
- no wierze wierze
- ale planujemy na sylwka :D
- że tak powiem
- NARESZCIE!!!!!!!!!!!
- powiedziałam M. że jak mnie nie bzyknie to rzucę się na jakiś płot okrakiem!

Ps. FACECI SA JAK BABY!!!
Ps.2 a z Intruzem sprawa skonczona:)

lets : :
gru 03 2006 zapomniałabym :)
Komentarze: 8

ok, napisałam ładnie pięknie notkę, ale sie (żesz-kurna-jego-rąbana-mać!!) nie zapisała... Także teraz lecę tylko z kopią szybko pisanej wiadomości na gadu.
[KROPA]

"mielismy mieć w pt. kolo z matmy... no i tak sobie wstalam rano [przed tym mamy programowanie] ale bylam pewna ze zamiast sobie wzorki poprzypominac co zrobie? tak wlasnie - wlacze kompa! no to dobra, postanowilam wyjsc wczesniej. Wychodze z akademika[ku? (przez ten czeski mam problemy z odmiana pl slow], przeszlam pare krokow, a tam Sew z B-garem wolaja z tylu [wyszli sniadanie kupic i wracali do akademika wlasnie] "co tak wczesnie?!" ;) zaczelam sie smiac i mowie ze musze sie rozbudzic przed egzaminem ;) [ledwo wstalam, siedzielismy wszyscy do nie wiem ktorej w nocy i rozszyfrowalismy niektore calki bo kurna babka nic nie mowi i sami mamy sie domyslac co skad sie bierze] to lece dalej, za akademikami mamy dlugie schody a za schodami dlugasny, wąski most dla pieszych [bo tu pelno gor jest i to jest nad doliną, zmieszczą się moze 4 osoby idące blisko siebie]. Ide, ide a tam na koncu po drugiej stronie jakis facet... stal bokiem do mnie i wygladal jakby sikał przez barjerki. Mysle sobie - dobra, most dlugi, zanim dojde do niego pewnie skonczy! (zerkal przy tym do tylu, SUPER, czyli widzi ze ktos nadchodzi! stresci sie i nie ma problemu) potem juz stal tylem i wygladał jakby otrzepywał sobie pisiora z sików... Ale dalej mysle  - dobra, niech sobie szcza, jakos przeciez przejde. Jestem juz prawie przy nim(dzieli nas kilka króków), a ten sie nagle odwraca przodem do mnie! Z PITOLEM NA WIERZCHU!!!! zsapany!! i sobie przede mną marszczy!!!
Mnie normalnie wmurowalo! Nie wiedzialam czy mam przejsc, czy zawrocic, normalnie ZAWIECHA! A ten nagle "chot, ne boj se, ne boj se mne" A JAK TO USLYSZALAM! [ok, nie pierwszy raz widze meski organ... ale SORY! most, zero ludzi i tylko ja + stary, zsiajany dzziad, ponad 40! skrzeczacy glos Z PITOLEM NA WIERZCHU!] normalnie odworcilam sie i po chlopakow!!

oczywiscie wszyscy sie ze mnie do dzisiaj smieją [powiedzialam tylko Pzem, a ze mieszka z Sewem tez slyszal, oni maja wspolny przedpokoj z B-grem i Mr'em - uslyszalam tylko ich brecht z otwartego pokoju ;)!! przesiedzialam z nimi 30 minut i poszlismy ] Od tych 4 osob rozeszlo sie po calej reszcie i teraz ciagle wszyscy jakies oblesne aluzje mi robia! :> i przypominaja! i w ogole maja niezly ubaw!

B-gar sie smial, bo jak mnie wtedy spotkali (wracajac ze sniadaniem) powiedzialam ze wyszlam wczesniej zeby sie rozbudzic... i sie kurna rozbudzilam!! :D"

Intruz... hmm. Napisał tylko krótkiego maila z wyjaśnieniem, że ma problemy z internetem. Poza tym - kontaktu zero. Nie chce mi się nawet zastanawiać, czy to prawda, czy nie :) W sumie do tej pory to ja go trochę olewałam(dokładniej mówiąc - dawałam jawnie znać że niebardzo ufam internetowi, a on póki co jest jedynie jego częścią...), czyli mam za swoje ;D
Ale poza tym... naprawdę fajny typ:) A najlepsze jest to, że rozumiemy swoje debilne żarty ;) I entelidżentny żesz kurna. I w ogóle czasami taka fajna wizja mi przez ten głupi łebol przenika :) Ale spokojnie - pamiętam, netowi ufać nie można! Chce, niech przyjeżdża. Nic nie strace :) A jeśli chociaż część z tego co mówi jest prawdą... niedługo będę szczęśliwą kobitą bueheh
Pożyjemy, zobaczymy ;) Póki co - DYSTANS, DYSTANS!

ekhm... no i...
BSiaku... Ty może lepiej się nie módl, co? :D (aż się przestraszyłam jak to przeczytałam!:D) dobrze mi się żyje z czystym sumieniem... CO JA BYM MAMIE POWIEDZIAŁA?! bueheh

Na koniec text B-gara:
[odnoścnie piątkowego poranka]
"jakbym tam kurwa był złapałbym go za tego chuja i pierdolnął o barjerki!"

lets : :
gru 01 2006 napisane w srode :)
Komentarze: 4

Lubie tych ludzi :) Naprawdę lubię :)
Może nie jestem tutaj z nikim zżyta tak, jak z moimi kobitami [za którymi tęsknie non-toper przeogromnie!], ale czasami naprawdę wymiękam ;))) Na czeskim prawie płakałam ze śmiechu kiedy (siedzący obok mnie) Zabujany na pytania typu "co je na obrazku?" odpowiadał "w chuj moc okien" :D [moc=dużo;)], "w chuj krasna budova" itd :DDD
I oczywiście znów dostałam opierdziel, za to, że poprzedniego dnia przespałam wykłady ;)
Plus tekst "zadzwonie kurwa do Twojego ojca i opierdole go za to że Cię tak zajebiście źle wychował!!" bueheh
No i B-gar!! :D Matko, WYMIĘKAM!!! :D
Wyrobił mi się odruch śmiania i cieszenia się z niewiadomo czego już na sam jego widok! :DDD

Tyle że chodzę i wracam ze szkoły nadal sama. Zakupy robię sama. Itd.
W sumie... nawet to polubiłam :) Ale za dużo tej samotności też raczej dobrze mi nie robi ;)

W piątek test. Wszechno co do tej pory mieliśmy, od samiusiego początku, aż po całki. A ja dalej nic nie kumam! Po trzech miesiącach studiowania w sobotę pierwszy raz ruszyłam matme. Zaległości sporawe, nie powiem. I tak tylko siedze i codziennie obiecuje sobie, że zaraz się zabiorę :) Ale jest postęp! Już nawet przepisaliśmy z B-garem wszystkie lekcje, na których się jakoś nie pojawiliśmy ;) [pare dni spisywania było ;) już od samego spisywania nie mogę patrzeć na wzorki i inne śmieszne rzeczy, a tutaj jeszcze trzeba będzie się skupić i zakumać!! mam dwa dni ;)]

* [napisane wczoraj --> no ładne... od napisania noty nic się nie zmieniło, jestem dalej na tym samym etapie, tyle że czasu 2x mniej!! :\]

[środy cd]

Wchodzi B-gar:
B-gar: kurwa, Co tam słychać Edita? zostawiłem u Ciebie komórke :)
[pocinam w jedną z gierek na laptopie]
ja: ano tak jak widzisz, UCZE SIĘ I UCZE! :D już normalnie wszystko zaczaiłam, teraz tylko siedzieć i czekać na kolokwium! :D
B-gar: hahahh no widzisz, TAK TRZYMAĆ! Jestem z Ciebie dumny Edita! :D
ja: a jak ja jestem z siebie dumna!
[cały czas głupio zacieszamy :D]

Aha. Już nie wiem czy warto wspominać, czy nie, ale... wygląda na to, że Intruz się jednak pojawi :)
Będzie fajnie, to super. Nie będzie, to kurna nic nie strace ;) [oby!]
(Boże chroń cnotliwych!!! :D)

 

*[napisane dzisiaj :) --> no-żesz-kurna-mać! (DURNA BABA!) nawet nie skomentuje tego testu...]
*[co do intruza... dlaczego zawsze po napisaniu, że jest dobrze, zaczyna robić się źle, a po napisaniu, że źle, robi się znów dobrze, po czym znowu po małej wzmiance, że źle jest dobrze, a po wspomnieniu że dobrze pojawia się wielka niewiadoma, he? W tym momencie mam tylko nadzieję, że Intruz się mega dobrze bawi po powrocie do przyjaciół, albo zwyczajnie nie ma dostępu do internetu, bo od naszego pożegnania przed jego odlotem do Niem. żadnego znaku nie mam. hmmmm... A przypominał 10 razy, żebym nie zapomniała dać znać na slsk gdyby stracił dane. Krótko mówiąc - wielka niewiadoma :) Ale zapowiadało się naprawde CIEKAWIE ;)))]

* DZAŁA TO KURNA W KOŃCU, CZY NIE? ;>

lets : :