Archiwum lipiec 2006


lip 29 2006 powrót
Komentarze: 15

W wielkim skrócie: wyjechałam w ciemno na drugi koniec Polski, nie znalazłam mieszkania, rozbiłam się na polu namiotowym, znalazłam prace, zarobiłam na mieszkanie, wywalili mnie z pracy :D, znalazłam mieszkanie, dostałam wyniki matur :), znalazłam drugą pracę, nie chcieli mnie puścić do domu ;)

Wczoraj – 5 rano – POWRÓT :)

Przyspieszony powrót, bo [teraz uwaga!] DOSTAŁAM SIĘ NA STUDIA MIĘDZYNARODOWE!!! :DDDD

łuuuuu-ha! :D

Tyle że jest jeden, wieeeeelki [a nawet WIELGACHNY!] minus – dopiero wróciłam do domu, a już za 2 dni musze wyjechać :( [kurs przygotowawczy, żeby potem czaić o co chozi na wykładach po angielsku] (w ogóle… matma po angielsku bueheh – tom się wpakowała!;) ) Kurs trwa 2 miechy, a potem tylko weekend w domu i znów prosto na studia [za granicą! :/] A ja chce posiedzieć w domu!

Mam dość wyjazdów, poszukiwań, poznawania nowych ludzi i prób zaaklimatyzowania się [z czym u mnie naprawdę ciężko i mozolnie]

Boję się. KURNA JAK JA SIĘ BOJĘ!!

No ale nic to – od wczoraj jestem w domu i staram się to wykorzystać jak najlepiej ;) Tak więc: powrót, dwie godziny snu i jazda na SZCZEPIENIE [tak wiem, przesympatyczny początek :D]. Wielki lód z rodzinką, wspólne oglądanie nagranej „Magdy M” :D, wieczorne spotkanie z As, pogaduchy przy piwku i takie tam ;) krótko mówiąc – kupa śmiechu ;) Sen, wyjazd do fotografa [zdj. do indeksów itp.], odbiór mamy z pracy, wylegiwanie się na działce ;) z działki prosto na spotkanie z As, a z nią na ognicho, na którym z resztą okazało się, że jesteśmy jedynymi przedstawicielkami płci pięknej [chociaż jeśli o mnie chodzi lepiej żebym się nawet nie ocierała o temat piękna ;)]

No i tak to…

Taniec + pokłony nad ognichem :>

[wcześniej wrzuciliśmy pająka w ofierze :D]

Klimacik był ;)
Ognicho, muzyczka... mrrr

ekhm.. tak, tutaj przyznam szczerze, że trochę nakierowałam Kamila z tą kiełbasą :DDD

Zapamiętane teksty:
1) Bóg się rodzi, moc truchleje, podaj dalej bo ciemnieje

 

2) Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat, przed nami dożywocie

 

3) [na wstępie przypominam, że byłyśmy jedynymi kobiecinami ;)]
Chłop1: smażymy se jeszcze kiełbase? 
Chłop2:  posłuże się tekstem z Killera: "Cycki se usmaż!"
As: Edka, UCIEKAMY!

 

4) Mieliśmy zanurzyć się w dmuchanym baseniku pozostawionym na sąsiedniej działce. W pewnym momencie zażartowałam sobie, że "skąd wiemy co tam wcześniej się działo, może jakaś babcia robiła sobie wodne terapie na łuszczycę i inne schorzenia skór? :> :D" Hasło rozeszło się po wszsytkich, wzięli to za bardzo do siebie i do basenika już nikt się nawet nie zbliżył :D

 

1:28 - runęłam na wyro.

Więcej nie pamiętam ;)

A dziś wyciągam rodziców na pizze za pierwsze, własnoręcznie zarobione w Polsce pieniądze :)))

[nie chce kurna już wyjeżdżać!]

 

 

 

„Próbuję otworzyć oczy, huk [eee… czegoś tam huk (zapomniało mnie się :)]

Wiruje mi w głowie powietrze… jakieś takie cięższe

Chłepce i chłepce… powoli na zewnątrz i do środka

Chyba już pójdę, tyłek przymarzł mi do schodka.

Pierwsza myśl – o Matko Boska

Druga myśl – O JA IDIOTKA.”

 

I takim oto sposobem doszłam do sedna sprawy :D

lets : :